Gdy 11 września 2001 roku przeprowadzono atak terrorystyczny na wieże World Trade Center, liczba ofiar wyniosła ponad 2 tys. osób. Wiele zdecydowało się na skok, nie chcąc ginąć w ogniu i dymie. To wtedy wykonano słynne zdjęcie mężczyzny lecącego głową w dół. Kim był „The Falling Man”?
Zamach na World Trade Center to nie tylko historia masowej śmierci, ale przede wszystkim dramatyczne historie pojedynczych osób walczących o życie. Wśród ofiar znaleźli się tzw. „Jumpers” (Skoczkowie), którzy nie chcieli ginąć w pożarze i stać się częścią topniejącej żelbetonowej konstrukcji. Zanim nastąpiło zawalenie się dwóch wież, wybrali skok i lot z prędkością nawet 200 mil na godzinę. Niektórzy probowali użyć obrusów i zasłon jako spadochronów, ale siła pędu wyrywała im je z rąk.
Atak na World Trade Center i kontrowersyjne zdjęcia
Fotograf Associated Press Richard Drew przed godziną 9. robił akurat sesję modową w Bryant Parku, gdy trzymał telefon, by natychmiast przerwać pracę i jechać pod World Trade Center. Jak przyznał, był jedynym pasażerem metra jadącym w tamtym kierunku. Na miejscu zobaczył płonące wieże i małe punkciki odrywające się od konstrukcji. To byli skaczący ludzie, którzy uciekali m.in. przed temperaturą dochodzącą do kilku tysięcy stopni. Niektórzy wypadali próbując zaczerpnąć powietrza.
Drew zdążył sfotografować 15 osób, a o godzinie 9:59 zawaliła się południowa wieża WTC. 12 września 2001 roku na łamach The New York Times zostało opublikowane zdjęcie, które wkrótce pojawiło się w mediach na całym świecie. Dziennikarz magazynu “Esquire” Tom Junod nazwał je „The Falling Man”.
Drew jako fotograf miał już straszne doświadczenia, gdyż w momencie zamachu na Kennedy’ego był tuż za nim i krew prezydenta poplamiła jego ubranie. Atak na World Trade Center to było jednak zupełnie inne doświadczenie. Zwrócił uwagę, że w całym tym chaosie zrobił “bardzo ciche zdjęcie”, które stawia ludzi w sytuacji Spadającego Człowieka.
To jedno z niewielu zdjęć z tego dnia, które dosłownie pokazuje czyjąś śmierć – powiedział Drew. (TIME)
„The Falling Man” wywołał oburzenie w USA, a kolejne redakcje publikujące zdjęcie, musiały zmierzyć się z falą krytyki za m.in. “odarcie Spadającego Człowieka z godności”. Media pokazywały jednak nadal kontrowersyjną fotografię, twierdząc, że to „esencja 11 września”.
Kim był The Falling Man? Tajemnica World Trade Center
Kim był „The Falling Man”? 22 września 2001 roku kanadyjski reporter Peter Cheney ogłosił, że, pochodzący z Queens cukiernik Norberto Hernandez, który pracował w restauracji “Windows on the world” na 106. i 1-7. piętrze północnej wieży World Trade Center. Testy DNA potwierdziły, że Hernandez zginął 11 września. Wkrótce zaczęto o nim pisać wiersze, a jego rodzina została zasypana propozycjami wsparcia finansowego.
Cheney uparcie chciał potwierdzić, że Spadający Człowiek to Hernandez. Wykazał się jednak nietaktem, bo ze zdjęciem zmarłego zjawił się na jego pogrzebie. Kazano mu się wynosić, a jedna z córek po spojrzeniu na zdjęcie Spadającego Człowieka powiedziała rozwścieczona: “Ta kupa g*wna to nie mój ojciec”. Życiowe motto Hernandeza brzmiało “zawsze razem”, ale tragedia podzieliła rodzinę.
Okazało się, że po publikacji artykułu świat żony i córek Norberto Hernandeza legł w gruzach. Najmłodsza zaczęła mieć omamy, pozostałe nie wierzyły, że ojciec mógł tak po prostu wyskoczyć – pisze „Wirtualna Polska”.
Czy „The Falling Man” to naprawdę Hernandez? Tom Junod ustalił, że nieszczęśnik z World Trade Center, spadający głową w dół z prędkością 150-200 mil na godzinę, pod koszulą miał pomarańczowy T-shirt. Żona zmarłego była pewna, że Hernandez nie miał takiej koszulki.
On nie wyskoczył. On próbował wrócić do domu, do nas – powiedziała córka Hernandeza Catherine. (“The Esquire”)
The Falling Man to Jonathan Briley?
11 września w “Windows of the world” było 170 osób (79 pracowników i 91 gości). Nieobecny był natomiast szef kuchni Michael Lomonaco, który spóźnił się do pracy. Gdy dojeżdżał do budynku, w wieżę uderzył samolot. Stwierdził później, że Spadający Człowiek to Jonathan Briley, jego bliski przyjaciel i inżynier dźwięku. Ciało znaleziono pod gruzami, a brat zidentyfikował go po bucie. Rodzina Briley potwierdziła, że często nosił pomarańczowe T-shirty. Czy założył go w dni śmierci? Jego żona nie widziała jak ubrał się do pracy, ponieważ wyszedł bardzo wcześnie. Pamięta, że pocałował ją w czoło, gdy jeszcze spała.
Matka Brileya w 2006 roku stwierdziła, że nie ma znaczenia, czy na zdjęciu jest jej syn. Uważa, że fotografia symbolizuje coś więcej niż życie i śmierć jednego człowieka. Junod podkreśla, że jego artykuły i śledztwa to nie tylko próby identyfikacji Spadającego Człowieka. Stara się przede wszystkim uczynić 11 września także dniem pamięci o Skoczkach, którzy dla Ameryki są wciąż trudnym tematem.
Odlatuje z tej ziemi jak strzała. Chociaż nie wybrał swojego losu, wydaje się, że w ostatnich chwilach życia przyjął go – napisał w 2003 roku Junod w tekście „ The Falling Man. Unforgettable Story”
Źródło zdjęcia:
- The Falling Man – zamach na World Trade Center i poruszające zdjęcie: YouTube/Time, Associated Press/Richard Drew