Niemieccy zbrodniarze wojenni. Ludwig Hahn był potworem, który przez dekady unikał kary
Ludwig Hahn urodził się 1908 r. w Dolnej Saksonii w chłopskiej rodzinie o nacjonalistycznych przekonaniach. Pierwotnie rozważał studia teologiczne, ale finalnie zdecydował się studiować prawo w Getyndze i Jenie. W 1932 r. obronił pracę doktorską. Już w trakcie swojej edukacji wstąpił do NSDAP, a w 1935 roku rozpoczął karierę w Gestapo. Kilka lat później znany był już jako „kat Warszawy”.
Gdy nastąpił atak Niemiec na Polskę, Ludwig Hahn był szefem Einsatzkommando operującego na Górnym Śląsku. Potem był m.in. szefem Policji Bezpieczeństwa i SD w Krakowie, a następnie, od sierpnia 1941 r. do grudnia 1944 r., szefem Policji Bezpieczeństwa i SD w Warszawie. To on koordynował akcję AB, gdy likwidowano przywódców w dystrykcie krakowskim. Zarządził masowe egzekucje 32 tys. warszawiaków. Co więcej, odpowiadał za cierpienie dziesiątków tysięcy ludzi, które przewinęły się przez Pawiak, w tym za śmierć 23 tys. więźniów. Potrafił skazać na śmierć za posiadanie ulotki.
Brał udział w tłumieniu powstania w warszawskim getcie i jego ostatecznej likwidacji. Nadzorował deportację 310 tys. Żydów, którzy z getta trafili do komór gazowych Treblinki.
W czasie powstania warszawskiego Ludwig Hahn dowodził batalionem złożonym z SS-manów, którzy m.in. wymordowali i spalili na terenach dawnego GISZ-u ponad 2 tys. osób.
Ludziom Hahna przypisuje się m.in. bestialskie wypędzenie za San, do sowieckiej strefy okupacyjnej, Żydów dynowskich. Pierwsze mordy zaczęły się w Dynowie już w połowie września 1939, ich kulminacja nastąpiła 28 września. Łącznie zginęło nawet 500 osób narodowości żydowskiej. Palono obiekty kultu, rabowano majątek mordowanych i wypędzanych. Hahnowi przypisuje się m.in. odpowiedzialność za masowe egzekucje w lesie warzyckim pod Jasłem w 1940 roku, gdzie zamordowano w czasie całej okupacji około 5 tysięcy osób – pisze Podkarpacka Historia.
Po II wojnie światowej był na liście poszukiwanych zbrodniarzy, ale ukrywał się tylko kilka lat. Już w latach 50. żył w dostatku pod własnym nazwiskiem, pracując w branży ubezpieczeniowej. Często przechwalał się dokonanymi zbrodniami. Niemiecki wymiar sprawiedliwości zainteresował się nim w latach 60., ale sądy nie chciały go skazać i kilkukrotnie był wypuszczany z aresztu, m.in. z powodów zdrowotnych. Podobno był chroniony przez swego szwagra, dowódcę sił powietrznych Republiki Federalnej Niemiec.
W czerwcu 1944 roku Kierownictwo Walki Podziemnej podjęło nieudaną próbę likwidacji Hahna. We wniosku dotyczącym jego osoby stwierdzano: “Walka z polskimi organizacjami podziemnymi. Ponosi pełną odpowiedzialność za wszystkie zbrodnie wobec ludności polskiej popełnione przez gestapo” – pisze portal Dzieje.pl.
W 1972 roku ostatecznie stanął przed sądem, a w 1975 roku skazano go za zbrodnie na Pawiaku i udział w masowym mordzie Żydów w getcie warszawskim. Chociaż miał na sumieniu setki tysięcy osób, oskarżono go o zabójstwo około stu. Początkowo dostał 12 lat wyroku, z jednoczesnym odstąpieniem od wymierzenia kary, a w następnym procesie skazano go na dożywocie. W 1983 roku wyszedł z więzienia z powodów zdrowotnych, a 3 lata później zmarł na raka.
Źródło zdjęcia:
Czarna dziura Sagittarius A* i nowe badania
NASA zbuduje reaktor jądrowy na Księżycu.
Tama Trzech Przełomów zostanie przyćmiona. Chiny budują
Ciekawostki o pączkach i Tłustym Czwartku
Szpital Bielański i pionierskie zabiegi ratujące życie nienarodzonych dzieci
Kolejni badacze ogłaszają testy leku na raka.