W 1854 roku w Londynie wybuchła kolejna epidemia cholery. Nie ma się co dziwić, biorąc pod uwagę jaka panowała tam kupokalipsa i co spływało do Tamizy. Doktor John Snow, wbrew krytykom i zabobonom, prowadził badania, by ocalić londyńczyków. Pośmiertenie został bohaterem i ojcem współczesnej epidemiologii.
Mieszkańcy wiktoriańskiego Londynu mieli przesr***e… i to dosłownie. W połowie XIX wieku przeludniona metropolia liczyła 2,5 miliona mieszkańców i miała gęstość zaludnienia większą niż dzisiejszy Manhattan. Często w jednej izbie mieszkało po kilka rodzin, a szambo gromadzono w piwnicach. Do tego w domach trzymano zwierzęta hodowlane, np. krowy na poddaszach. System wywozu śmieci praktycznie nie istniał, a po mieście krążyli zbieracze kup, sprzedający je garbarzom do odwapniania skór. Smród w Londynie był tak potworny, że w oknach wieszano tkaniny nasączone środkiem dezynfekcyjnym. Treść rynsztoków, odpady z patroszarni, fabryk kleju, mydlarni i rzeźni – wszystko trafiało do Tamizy (opisywana jako “wody Styksu”), z której pito wodę. Jednak dopiero w 1958 roku brytyjski parlament zdecydował o zbudowaniu systemu odprowadzania ścieków. Zanim londyńczycy zrozumieli, że doktor John Snow miał rację, epiedemie cholery latami zbierały śmiertelne żniwo.
John Snow – ojciec współczesnej epidemiologii i anestezjologii
John Snow urodził w 1813 roku w rodzinie pracownika kopalni węgla w York. Matka, widząc jak bystrym i analitycznym był uczniem, przeznaczyła niewielki spadek na jego edukację w prywatnej szkole. W wieku 14 lat został uczniem doktora Williama Hardcastle’a w Newcastle upon Tyne. W przyszłości miał zostać lekarzem, bohaterem wiktoriańskiego Londynu i podłożyć podwaliny pod współczesną epidemiologię.
Gdy John Snow przeniósł się do Londynu, otworzył prywatną praktykę i zajmował się anestezjologią. Ustalał m.in. jak dawkować eter i chloroform oraz jak wpływały na organizm. Wkrótce poświęcił jednak swoje życie cholerze.
Epidemia cholery w Londynie
Ówcześni lekarze nie wiedzieli co powodowało cholerę. Podejrzewali, że odpowiadały za nią miazmaty, czyli chorobotwórcze wyziewy. John Snow miał jednak swoją teorię o zakażeniach cholerą i podejrzewał, że winne były niewidoczne zarazki.
Snow zaczął szukać przyczyn zakażeń cholerą już podczas epidemii w 1848 roku, która zabiła 50 tysięcy ludzi w Anglii i Walii. 1849 roku bił na alarm, że trzeba oddzielić szamba od źródeł wody pitnej. Może gdyby go posłuchano, to w 1854 r. na cholerę w Londynie nie umierałoby 700 osób dziennie.
Śledził występowanie cholery w przeszłości, porównywał dzielnice i gęstość zaludnienia. W ten sposób niezamierzenie wszedł na drogę do stworzenia epidemiologii. Pukał od drzwi do drzwi i przeprowadzał wywiady z rodzinami chorych na cholerę – podaje Medonet.
W końcu Snow ustalil, że londyńczycy chorowali na cholerę wchłaniając „zabójczą materię”, której źródłem była woda. Wykazał, że tam gdzie studnie były oddalone od fekaliów, zachorowań było znacznie mniej. W końcu udało się przekonać władze miasta do działań, które pozwoliły okiełznać epidemię cholery. Wiele osób wierzyło jednak wciąż, że choroba w 1955 roku ustąpiła, bo zniknął zły zapach lub poprawiła się pogoda.
W 1855 roku John Snow został ekspertem w czasie debat nad poprawkami do Ustawy o nieczystościach. Wykorzystał tę okazję, by ostatecznie obalić teorię o cholerogennych miazmatach. Nie poddał się, chociaż był wyśmiewany przez czasopisma medyczne takie jak np. „Lancet”.
John Snow umarł w 1858 roku mając zaledwie 45 lat. Stwierdzono, że trwające dziewięć lat eksperymenty ze środkami znieczulającymi (prowadził je też na sobie) doprowadziły do niewydolności nerek, obrzęku palców i przedwczesnej śmierci z powodu udaru. Mówiło się również, że zabiło go przedawkowanie środków anestetycznych lub praktykowany przez niego wegetarianizm.
Dopiero w 1866 roku lodyńskie władze ogłosiły, że John Snow miał rację i oficjalnie uznano jego badania potwierdzającego związek cholery z piciem brudnej wody.
Badania doktora Snowa należą do najbardziej owocnych we współczesnej medycynie. Wyśledził pochodzenie cholery i jemu w dużej mierze zawdzięczamy przeprowadzenie ścisłego rozumowania, dzięki któremu udowodniono wpływ zatrutej wody na wybuch epidemii. Nie można wykonać bardziej pożytecznej pracy na rzecz ludzkości. Był wielkim dobroczyńcą ludzkości i każdy powinien pamiętać o jego zasługach – pisał “Lancet” w 1866 roku.
Źródło: „Co nas (nie) zabije. Największe plagi w historii ludzkości” Jennifer Wright
Źródło zdjęcia:
- Doktor John Snow, cholera, wiktoriański Londyn – niezwykłe historia medycyny zakażnej: Wikimedia Commons